Było tak pięknie
W świecie kryptowalut miały być duże zyski z wysoko oprocentowanej lokaty. Zamiast tego jest gigantyczny odpływ kapitału do gotówki. Zdaniem ekspertów sparzeni nową ekonomią inwestorzy raczej szybko nie wrócą na rynek wirtualnych walut.
Kryptowalut jest coraz więcej, ale w walce o popularność zdecydowanie wygrywa Bitcoin. W 2020 roku wartość Bitcoina wzrosła ponad czterokrotnie. 1 Bitcoin był wart ponad 215 tysięcy złotych – czyli trzydziestokrotnie więcej niż uncja złota. Niedawno jednak dobra passa kryptowalut została przystopowana przez prawdziwe tornado, jakim był spadek Terra Luny. Krach tej kryptowaluty stał się jednym ze spektakularnych wydarzeń w całej historii rynku kryptowalut.
Terra Luna – historia spadającej gwiazdy
Ceny kryptowalut gwałtownie mogą się zmieniać w ciągu dnia, a nawet godzin. To jednak był prawdziwy pogrom, Terra Luna straciła prawie całą swoją wartość, jej cena spadła o ponad 99 procent. – Obecnie projekt przechodzi gruntowną przebudowę. Terra Luna to osobny blockchain obok blockchainu Ethereum czy jakiegoś innego, który umożliwia budowanie aplikacji zdecentralizowanych na nim i również posiada swoją natywną kryptowalutę, czyli Lunę – tłumaczy Jakub Putyło z Concise Software. – Poza natywną kryptowalutą jest jeszcze stablecoin, czyli inna kryptowaluta, której wartość jest połączona z wartością dolara i to tak naprawdę była główna przyczyna tego co się wydarzyło.
Jak mówi specjalista, Terra Luna stała się obiektem ataku spekulacyjnego poprzez dużą sprzedaż Luny. – W związku z tym, że ich stablecoin, czyli USDT był zabezpieczony nie żywą gotówką czy innymi aktywami, tu zabezpieczenie było w Lunie. Na rynek zostało wrzuconych bardzo dużo tokenów Luna, przez co zabezpieczenie USDT zaczęło gwałtownie spadać – wyjaśnia gość Czwórki. – To z kolei przestraszyło inwestorów, którzy zainwestowali w Lunę i w USDT i nakręciła się „spirala śmierci”. Wszyscy zaczęli się wyprzedawać z tego projektu, a więc cena zaczęła gwałtownie spadać i w przeciągu kilku dni cena spadła dosłownie do zera. Teraz kształtuje się na poziomie 4 zera po przecinku, więc to jest nikła wartość.
Tysiące inwestorów straciło swoje pieniądze i mówimy o milionach dolarów. Tak spektakularny spadek może mieć wpływ na przyszłość kryptowalut. – Uważam, że to będzie miało negatywne oddziaływanie na cały rynek kryptowalut. Jeżeli chcemy inwestować w coś nowego i widzimy, że tam dzieją się różne dziwne rzeczy, to mimo wszystko boimy się pójść w tę stronę – zaznacza Jakub Putyło. – Zapewne wielu inwestorów przed podjęciem decyzji o inwestycji w rynek kryptowalut zastanowi się, czy jest to dobra opcja i czy ryzyko nie jest za wysokie. Swoje środki wtedy mogą wtedy inwestować w inne instrumenty finansowe.
Wielkie straty i obawy
Już teraz upadek Luny porównuje się do 2008 roku, czyli krachu na amerykańskim rynku akcji. Wtedy doszło do bankructwa Lehman Brothers. – Nie zdziwiłbym się gdyby to był tak zwany czarny łabędź, czyli coś niespodziewanego na rynku, za czym idą różnego rodzaju złe historie czy ciężkie czasy. Obecnie jesteśmy, delikatnie mówiąc, w korekcie, zarówno na rynku kryptowalut jak i akcji tradycyjnych – zauważa rozmówca Mateusza Kulika. – Amerykańskie indeksy bardzo mocno spadły. Podobnie jest na polskiej giełdzie. Bitcoin jest teraz 50 procent niżej, niż podczas najlepszych notowań z poprzedniego roku. Podobnie druga największa kryptowaluta, czyli Ethereum, natomiast mniej znane projekty kryptowalutowe tzw. altcoiny spadły niekiedy nawet o 90 procent. Wydaje mi się, że w tych miejscach ludzie stracili najwięcej pieniędzy.
W związku z zaistniałą sytuacją pojawiają się głosy, że rynek kryptowalut powinno się jak najszybciej uregulować. – Mimo wszystko warto by było postawić wyższy próg wejścia w ten świat, aby ludzie byli w jakikolwiek sposób chronieni przed utratą kapitału – podkreśla specjalista. – Z drugiej strony jeżeli to zrobimy, kryptowaluty stracą to, czym najbardziej się szczycą, czyli stuprocentową wolność. Sprawa więc może nie być taka prosta.